• 0Shopping Cart
Broadpic Fotografie - Ruhrgebiet
  • The Book
  • DE
  • Menu Menu
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
Fol­low a manu­al added link
Rozdział III

Elektrociepłownia w Szombierkach już nie ogrzewa

Elektrociepłownia w Szombierkach już nie ogrzewa to krótka opowieść o kameleonach ze Śląska i o tym, jak zwiedzaliśmy elektrociepłownię w Szombierkach. Jest to opowieść o migracji i integracji. Ta historia to fantazja o biologiczno-mechanicznym stworze bytomskim i o południowej magistrali miłości za osiedlem.

Mar­kus, mój zna­jo­my z Rec­klin­ghau­sen, powie­dział mi kie­dyś, że prze­czy­tał w gaze­cie arty­kuł o aus­sie­dle­rach, czy­li prze­sie­dleń­cach. Autor dowo­dził, że imi­gran­ci po przy­by­ciu do Nie­miec są nara­że­ni na pro­ble­my o cha­rak­te­rze psy­cho­lo­gicz­nym. Przy­bie­ra­ją bier­ną posta­wę, a w nowym miej­scu zamiesz­ka­nia inte­gru­ją się wręcz tak dobrze, że nikt ich nie zauwa­ża. Zamiast odważ­nie przyj­mo­wać zdro­wą rolę rów­no­war­to­ścio­we­go czło­wie­ka w spo­łe­czeń­stwie, błą­dzą myśla­mi w opa­rach prze­szło­ści i two­rzą wła­sne mikro­świa­ty. Czę­sto wra­ca­ją na Śląsk, z któ­rym są emo­cjo­nal­nie zwią­za­ni i gdzie czu­ją się pew­niej. Zadu­ma­ne kame­le­ony. Zda­rza się, że nie­któ­rzy prze­sie­dleń­cy wypie­ra­ją się nawet wła­sne­go języ­ka, aby nie pod­paść w nowym oto­cze­niu. Wycho­dzą na tym jak Zabłoc­ki na mydle, bo po cza­sie zaczy­na­ją zapo­mi­nać ojczy­sty język, a nowym wła­da­ją nie­po­praw­nie. Tra­fia­ją w uczu­cio­wo-języ­ko­wą próż­nię, a nie mogąc się wyra­zić, zosta­ją w tyle. Nato­miast inni tak dobrze posłu­gu­ją się języ­kiem nie­miec­kim, że nikt nie zauwa­ża ich toż­sa­mo­ści kul­tu­ro­wej. Zresz­tą mało kto się tym inte­re­su­je, więc zapo­mi­na­ją, kim są. Przyj­mu­ją brak zain­te­re­so­wa­nia spo­łe­czeń­stwa ich rodzi­mą kul­tu­rą jak fatum, wzo­ro­wo wta­pia­jąc się w oto­cze­nie – niczym kame­le­ony. Cho­dzą do pra­cy, pła­cą podat­ki, zakła­da­ją rodzi­ny i wycho­wu­ją dzie­ci, dokła­da­jąc się w dużym stop­niu do nie­miec­kie­go pro­duk­tu kra­jo­we­go brut­to. Są wszę­dzie, ale są nie­wi­dzial­ni. Inne gru­py kul­tu­ro­wo-etnicz­ne, jak na przy­kład Tur­cy, Kur­do­wie czy Rosja­nie, przy­wo­żą w waliz­kach wła­sną kul­tu­rę, któ­rą z dumą i otwar­cie prezentują.

Rozdział III | Strona 24
Fol­low a manu­al added link

Budu­ją mecze­ty, nawet w trze­ciej i czwar­tej gene­ra­cji po opusz­cze­niu kra­ju. Poka­zu­ją się otwar­cie, orga­ni­zu­ją się w dru­ży­nach spor­to­wych, w klu­bach kul­tu­ro­wych i publicz­nie pro­te­stu­ją, kie­dy coś im nie pasu­je. W samych latach 80. z Pol­ski do Nie­miec wyje­cha­ło oko­ło sie­dem­set tysię­cy osób – więk­szość ze Ślą­ska do Zagłę­bia Ruh­ry. Licząc prze­sie­dleń­ców od lat 50., licz­ba ta jest znacz­nie wyż­sza. Aus­sie­dle­rzy to nie­wi­dzial­ni, grzecz­ni nowi Niem­cy. Wolą pozo­stać nie­wi­docz­ni, sta­pia­jąc się z tłem, byle tyl­ko nie dać praw­dzi­we­mu Niem­co­wi oka­zji do odkry­cia ich kamuflażu.

Po naszej roz­mo­wie zasta­na­wia­łem się, kim są ci nie­wi­dzial­ni i na ile ja sam jestem takim kame­le­onem. Z lękiem odrzu­ci­łem tę myśl, któ­ra mogła zagro­zić mojej samo­oce­nie. Roz­ma­wia­li­śmy jakoś w poło­wie lat 90., ale pamię­tam to spo­tka­nie do dziś. Było to przed szko­łą Mar­ku­sa, któ­ry cze­kał na kół­ko teatral­ne. Sie­dzia­łem na nowym wło­skim moto­cy­klu spor­to­wym. W Zagłę­biu Ruh­ry było wie­lu prze­sie­dleń­ców, któ­rzy wyje­cha­li ze Ślą­ska do Nie­miec. Mar­kus i ja byli­śmy dzieć­mi takich tak zwa­nych aus­sie­dle­rów i już wte­dy zasta­na­wia­li­śmy się nad naszą wła­sną histo­rią. Bez pro­ble­mów prze­szli­śmy lagier we Fri­tlan­dzie, pobyt w lagrze Unna-Mas­sen. Dodat­ko­wo moja czte­ro­oso­bo­wa rodzi­na zaj­mo­wa­ła Notwoh­nung, czy­li miesz­ka­nie tym­cza­so­we, o powierzch­ni nie­co więk­szej komór­ki. Ronald – kole­ga, któ­ry zapo­znał mnie z Mar­ku­sem – twier­dzi, że bier­na rola ślą­skich prze­sie­dleń­ców w Niem­czech może być wyni­kiem dłu­giej domi­na­cji pru­skiej na Ślą­sku, któ­ra odci­snę­ła na Ślą­za­kach tak wyraź­ne pięt­no, że przy­jeż­dża­jąc do Nie­miec, akty­wu­ją daw­ne posta­wy w oso­bo­wo­ści i zbio­ro­wą świa­do­mość ślą­skiej histo­rii, któ­ra radzi raczej mil­czeć niż mówić. Czło­wiek ślą­ski być może jest ostroż­ny, bo musiał być ostroż­ny wobec władz. Obser­wo­wał świat kątem oka, pro­le­ta­riac­kie spoj­rze­nie kie­ru­jąc raczej w górę do Boga niż w oczy wła­dzy. „Nie idź do kró­la, kie­dy cię nie woła” albo „zrób się głu­pi, przyj­dziesz fraj”.

Rozdział III | Strona 25
Fol­low a manu­al added link
▲ Fotografia nr 12
Skoda 105s przy elektrowni,
Bytom-Szombierki, Górny Śląsk, październik 2018
Rozdział III | Strona 26
Fol­low a manu­al added link

Jed­nak nie do koń­ca, bo Ślą­za­cy to zarów­no ostroż­ny, jak i odważ­ny i hono­ro­wy naród. Honor i odwa­ga jest zna­na nie tyl­ko z histo­rii tka­czy ślą­skich czy też powstań ślą­skich. Widać je w oczach Ślą­za­ków; czuć, gdy co dzień wycho­dzą do nie­bez­piecz­nej pra­cy, nie wie­dząc, czy wró­cą. Wiem, że powsta­nia ślą­skie były bar­dzo bru­tal­ne i dzie­li­ły Ślą­za­ków. Dla jed­nych powsta­nia były wyzwo­le­niem, dla innych woj­ną domo­wą. Ludzie musie­li się opo­wie­dzieć po jed­nej ze stron, bo neu­tral­ność mogła zostać uka­ra­na. Trud­no powie­dzieć, na czym pole­ga ślą­skość i jak się prze­obra­ża w śro­do­wi­sku nie­miec­kim, a jak w pol­skim. Wie­dzą to być może histo­ry­cy i znaw­cy Ślą­ska; czu­ją to tyl­ko Ślązacy.

Moja żona ukoń­czy­ła psy­cho­lo­gię spo­łecz­ną. Jest magi­strem sla­wi­sty­ki, stu­dio­wa­ła histo­rię sztu­ki. Powin­na mieć jakiś pomysł, na czym pole­ga pro­blem kame­le­onów i co powo­du­je ich bier­ność w spo­łe­czeń­stwie nie­miec­kim. Feno­men ten zda­je się jed­nak być irra­cjo­nal­ny, nie­me­dycz­ny i z pew­no­ścią nie­ofi­cjal­ny. Zresz­tą ona nie ma cza­su na takie prze­my­śle­nia. Oczy­wi­ście ofi­cjal­nie nie ma żad­ne­go syn­dro­mu ślą­skich kame­le­onów. To mój wła­sny wymysł. Owszem, w teo­rii neu­ro­nów lustrza­nych wystę­pu­je „efekt kame­le­ona” – uczy­łem się o tym zja­wi­sku – ale to coś inne­go. W wypad­ku ślą­skich prze­sie­dleń­ców to już chy­ba tyl­ko sza­man albo ksiądz pomo­że. Jeże­li o mnie cho­dzi, stwier­dzam, że nie jestem kame­le­onem. Twór­cza pasja i lojal­ność wobec ślą­skiej zie­mi immu­ni­zu­ją mózg. Wła­ści­wie to takie pasyw­ne, nie­co nostal­gicz­ne, błą­ka­nie się jest cał­kiem przy­jem­ne i niko­mu nie szko­dzi. Jestem teraz pią­ty raz (bylem tuzin razy?) na Gór­nym Ślą­sku od cza­su, kie­dy opu­ści­łem go, wyjeż­dża­jąc do Nie­miec. Zdję­cie żół­tej sko­dy 105s zain­spi­ro­wa­ło mnie do prze­my­śleń o dopa­so­wy­wa­niu się do oto­cze­nia. Samo­chód świet­nie wkom­po­no­wał się w tło budyn­ku i, two­rząc sym­bio­zę kolo­rów i tre­ści, zupeł­nie jak robią to fascy­nu­ją­ce zwie­rzę­ta z Madagaskaru.

Rozdział III | Strona 27
Fol­low a manu­al added link
▲ Fotografia nr 13
Fotografowanie zabronione,
Bytom-Szombierki, Górny Śląsk, październik 2018
Rozdział III | Strona 28
Fol­low a manu­al added link

Tym razem jestem w Byto­miu. Pro­blem kame­le­onów scho­dzi na dal­szy plan, bo przy­je­cha­łem tu nie we wła­snej spra­wie. Tym razem jestem tyl­ko towa­rzy­szem w podro­ży. Apa­rat foto­gra­ficz­ny mam jed­nak pod ręką. Jeste­śmy w bytom­skiej dziel­ni­cy Szom­bier­ki i nie tra­fił­bym tu sam. Tym razem przy­pro­wa­dził nas tu sta­ry kole­ga. Znam go od dzie­ciń­stwa, byli­śmy w tym samym inter­na­cie. Mie­li­śmy wte­dy zale­d­wie jede­na­ście lat i od tam­tej pory prze­szli­śmy wspól­nie wie­le kilo­me­trów, roz­ma­wia­jąc i mil­cząc. Ronald zaraz poka­że nam swo­je elek­tro­cie­płow­nie, swo­je ruro­cią­gi, swo­je blo­ki i basen, swo­je hasio­ki. Zaczy­na­my od masyw­nych muro­wa­nych gma­chów z wie­żą i trze­ma wyso­ki­mi komi­na­mi za osie­dlem w Szom­bier­kach. Idzie­my przez chasz­cze, krzo­ki i cha­ba­zie, prze­cho­dzi­my przez rury sys­te­mu grzew­cze­go i przez tory kole­jo­we. Jedzie pociąg towa­ro­wy. Doli­czam się czter­dzie­stu dwóch wago­nów z węglem. Wcho­dzi­my na teren byłej elektrociepłowni.

Co to? Zakaz foto­gra­fo­wa­nia? Znak na uła­mek sekun­dy wywo­łu­je u mnie zamęt. Spo­koj­nie, wszyst­ko w porząd­ku, tu moż­na foto­gra­fo­wać. Ten zakaz naj­wy­raź­niej prze­stał obo­wią­zy­wać i prze­ma­wia do cza­su, któ­ry już minął. Sko­da też jest jakaś dziw­na, realna–nierealna, ma nawet sta­re tabli­ce reje­stra­cyj­ne woje­wódz­twa kato­wic­kie­go. Kie­row­ca auten­tycz­ny – ten facet chy­ba napraw­dę jest z innej epo­ki. A może to jakiś hip­ster? Robię kil­ka zdjęć. „Nowa elek­tro­cie­płow­nia jest w innym miej­scu, a ta już nie dzia­ła?” –pytam kole­gę, żeby się upew­nić. Mówi że nowej nie ma. Jest chy­ba jed­na w Mie­cho­wi­cach z lat 40. ubie­głe­go wie­ku, któ­ra teraz ogrze­wa więk­szą część Byto­mia, wytwa­rza­jąc ener­gie elek­trycz­ną i cieplną.

Rozdział III | Strona 29
Fol­low a manu­al added link

Już nazod w doma czy­tam i szpe­ram w pra­sie, sta­ra­jąc się zro­zu­mieć, w jaki spo­sób te dwa zakła­dy są ze sobą połą­czo­ne, co jesz­cze dzia­ła, a co już nie. W mia­rę jak zagłę­biam się w tę mate­rię, Bytom zaczy­na mi się jawić jako mecha­nicz­no-bio­lo­gicz­ny stwór ule­pio­ny z maszyn i ludzi; orga­nizm, w któ­rym róż­ne orga­ny współ­pra­cu­ją ze sobą, aby per­ma­nent­nie utrzy­my­wać ide­al­ną temperaturę36,6 stop­nia Cel­sju­sza. Przez jego żyły i tęt­ni­ce prze­pły­wa para i gorą­ca woda. Posia­da kil­ka serc–elektrociepłowni, któ­rych komo­ry two­rzą kotły, tur­bo­ze­spo­ły i pom­py. Układ ner­wo­wy to prze­wo­dy elek­trycz­ne – pły­ną­cy nimi nie­na­ma­cal­ny magicz­ny prąd zapew­nia mia­stu spraw­ny i ele­ganc­ki ruch, jasność ducha i moż­li­wość poro­zu­mie­wa­nia się na odle­głość. Orga­nizm do życia potrze­bu­je ener­gii, węglo­wo­da­nów. Bytom żywi się wydo­by­wa­nym na miej­scu tłu­stym czar­nym ślą­skim węglem. Prze­pusz­cza go przez mły­ny, mie­ląc na mia­zgę i wdmu­chu­jąc w gorą­ce kotły; spa­la suro­wiec, zamie­nia­jąc go w ener­gię elek­trycz­ną i ciepl­ną. W ser­cach prze­twa­rza węgiel w miłość, żeby mia­sto żyło i żeby nikt nie marzł, sie­dząc przy rodzin­nym sto­le bez papci.

Wyobraź­nia mnie ponio­sła, ale chy­ba zro­zu­mia­łem, jak ten stwór jest ze sobą sple­cio­ny. Te dwa zakła­dy, Szom­bier­ki i Mie­cho­wi­ce, są połą­czo­ne ruro­cią­ga­mi cie­płow­ni­czy­mi i paro­wy­mi. W zespo­le dzia­ła­ły jako głów­ny wytwór­ca cie­pła i ener­gii w Byto­miu. Elek­tro­cie­płow­nia „Mie­cho­wi­ce” wypo­sa­żo­na w kotły paro­we i tur­bi­ny paro­we o mocy 418 mega­wa­tów jest nadal głów­nym źró­dłem ener­gii w miej­skim orga­ni­zmie. Elek­tro­cie­płow­nia „Szom­bier­ki” pod koniec dzia­łal­no­ści dys­po­no­wa­ła już tyl­ko dwo­ma kotła­mi paro­wy­mi i jed­nym kotłem wod­nym. Oba źró­dła zasi­la­ły wspól­ną sieć cie­płow­ni­czą, przy czym EC Szom­bier­ki pod koniec pra­co­wa­ła już tyl­ko w okre­sie let­nim, dostar­cza­jąc cie­płą wodę użyt­ko­wą. Była jedy­nie źró­dłem awa­ryj­nym, uru­cha­mia­nym w cza­sie remon­tów tej w Mie­cho­wi­cach lub w chwi­lach wyso­kie­go zapo­trze­bo­wa­nia na ener­gię. Na prze­ło­mie tysiąc­le­cia zakoń­czo­no tu wytwa­rza­nie ener­gii elektrycznej.

Rozdział III | Strona 30
Fol­low a manu­al added link

Sys­tem bytom­ski skła­da się z czte­rech magi­stra­li połą­czo­nych w jeden układ tech­no­lo­gicz­ny, zaopa­try­wa­ny w cie­pło poprzez EC Mie­cho­wi­ce i EC Szom­bier­ki. Two­rzy go spię­cie paro­wo-wod­ne łączą­ce EC Mie­cho­wi­ce i EC Szom­bier­ki, magi­stra­la „Połu­dnie”, któ­ra zasi­la mię­dzy inny­mi osie­dle Ronal­da na Szom­bier­kach, magi­stra­la „Mie­cho­wi­ce” zasi­la­ją­ca osie­dla dziel­ni­cy Mie­cho­wi­ce, magi­stra­la „Karb” zasi­la­ją­ca osie­dla dziel­nic Bobrek i Karb i magi­stra­la „Pół­noc”, któ­ra zasi­la cen­trum Byto­mia. Są jesz­cze inne sys­te­my, jed­nak moją uwa­gę przy­cią­ga głów­nie to maje­sta­tycz­ne i monu­men­tal­ne ser­ce w Szombierkach.

Histo­ria EC w Szom­bier­kach zaczy­na się przed stu laty. Uro­czy­ste uru­cho­mie­nie zakła­du pod nazwą Kra­ftwerk Obe­rschle­sien lub Kra­ftwerk Bobrek nastą­pi­ło w 1920 roku. Ener­gią wytwa­rza­ną w czte­rech kotłach zasi­la­no urzą­dze­nia w pobli­skich zakła­dach, czy­li w hucie, kar­bi­dow­ni i kopal­ni w Bobr­ku. Ponie­waż zapo­trze­bo­wa­nie było duże i gwał­tow­nie rosło, zamon­to­wa­no jesz­cze 19 kotłów oraz kil­ka tur­bo­ze­spo­łów. Cie­pło zaczę­to tu pro­du­ko­wać póź­niej, w latach 70. W okre­sie szczy­to­wym elek­trow­nia wytwa­rza­ła 108 mega­wa­tów ener­gii. Kra­ftwerk był wte­dy w śred­nim wie­ku, miał oko­ło pięć­dzie­się­ciu lat.

Teraz przy­cho­dzi­my tu, gdzie ser­ce już nie bije. Widok monu­men­tal­nej pozo­sta­ło­ści jak­by żyw­cem wzię­tej z okład­ki pły­ty „Ani­mal” Pink Floy­dów prze­sła­nia wszyst­kie inne myśli i pochła­nia całą moją uwa­gę. Te mury są fascy­nu­ją­ce! Będąc tu, masz wra­że­nie, że sły­szysz, jak to pięk­ne ser­ce pra­cu­je. Prze­cież odgło­sy pro­ce­su tech­no­lo­gicz­ne­go prze­twa­rza­nia surow­ca węglo­we­go w prąd i cie­pło zamil­kły zale­d­wie kil­ka lat temu. W dzi­siej­szej ciszy w wyobraź­ni sły­szę syk pary i meta­lo­we krzy­ki i zgrzy­ty maszyn i taśmo­cią­gów tur­bin z daw­nych lat. Sły­szę szum ognia roz­haj­co­wa­ne­go do tysią­ca stop­ni. Czu­ję zapach sma­ru i sły­szę, jak w archi­tek­tu­rze prze­my­sło­wej świą­ty­ni rezo­nu­ją dźwię­ki. Sły­szę, jak echo nie­sie dźwię­ki przez maje­sta­tycz­ne, potęż­ne hale, do któ­rych pio­no­wy­mi okna­mi wpa­da­ją smu­gi mgli­ste­go świa­tła. Ta elek­trow­nia to ser­ce ści­śnię­te masyw­nym cegla­nym gor­se­tem. W tym miej­scu mimo­wol­nie rodzi się patos, tu spo­ty­ka­ją się sacrum i profanum.

Rozdział III | Strona 31
Fol­low a manu­al added link

Jeste­śmy tu we trzech – Ron, Damian i ja. Ronald opro­wa­dza nas po swo­ich miej­scach. Już od daw­na opo­wia­dał mi o tej elek­tro­cie­płow­ni i o base­nie, na któ­rym pły­wał w upal­ne dni jako chło­piec. Gdy po dłu­giej dro­dze docie­ra­my na miej­sce, oka­zu­je się, że base­nu już nie ma, co wpra­wia Ronal­da w zamy­śle­nie. Znam to uczu­cie. Teraz sto­imy zafa­scy­no­wa­ni wido­kiem monu­men­tal­ne­go budyn­ku. Ronald zanu­rzył się we wspo­mnie­niach i atmos­fe­rze prze­szło­ści, a ja patrzę na tę sko­dę. Damian idzie na rury, więc idę za nim. On nie ma syn­dro­mu kame­le­ona. A może ma? Musze go o to zapy­tać, jak będzie czas. Pierw­szy raz od trzy­dzie­stu lat odwie­dza Śląsk i wca­le mu się tu nie podo­ba tak bar­dzo jak nam, a do tego nie ma chy­ba żad­nych prze­my­śleń. Ja szu­kam jakie­goś prze­ja­śnie­nia, jak mokry kun­del, któ­ry chce się wygrzać w słoń­cu. Na ruro­cią­gu magi­stra­li pół­noc­nej (a może połu­dnio­wej?) znaj­du­ję coś, co przy­ku­wa moją uwa­gę i roz­ja­śnia myśli ludz­ką dobro­cią. Napi­sy. Nie wiem, co to za magi­stra­la, ale to nie­waż­ne, bo zaczy­nam śle­dzić zda­nia wypi­sa­ne bia­łym fla­ma­strem na rurach tuż za osie­dlem. Idę po rurach DN600 i czy­tam, sta­wia­jąc krok za kro­kiem, co jakiś czas zapi­su­jąc je w pamię­ci aparatu.

To smut­ne, gdy oso­ba któ­ra dała ci naj­pięk­niej­sze wspo­mnie­nia sama się nimi sta­ła! – Uro­czy dzień, praw­da? – Chciał­bym się zgo­dzić, ale nie potra­fię Kocham Cię…Ty wiesz ockmn Love You – rzy­gam tęczą na twój widok – I can’t sle­ep and I miss You:) – Kocham Misie Boguś –Kocham Cię Krzy­siu! – ŚWIDER – BYTOM – We you’stu be cre­zy and love! – YNO RUCH – Żyje po to aby kochać i być kocha­nym, a nie aby cier­pieć! – Pro­blem tkwi we mnie, za bar­dzo przy­wią­zu­je się do ludzi

Rozdział III | Strona 32
Fol­low a manu­al added link
▲ Fotografie nr 14
Magistrala ciepła obok elektrowni (kolaż),
Bytom, Górny Śląsk, październik 2018
Rozdział III | Strona 33
Fol­low a manu­al added link

Nekrolog

Nekro­log: „W paź­dzier­ni­ku 2011 roku zakoń­czo­no trans­plan­ta­cję ser­ca mia­sta Bytom. Ostat­nio szla­chet­ne kró­lew­skie ser­ce mia­sta, umiesz­czo­ne ongiś w Szom­bier­kach, już biło sła­biej. Mia­ło bli­sko 91 lat, kie­dy prze­sta­ło pra­co­wać. Zasi­la­ne ostat­nią komo­rą pom­po­wa­ło swo­ją namięt­ną gorą­cą miłość w aor­ty magi­stra­li, kie­dy w kotłow­ni haj­corz dorzu­cał do kotła węgla. Sta­re ser­ce było ewe­ne­men­tem na ska­lę euro­pej­ską. Monu­men­tal­ny kon­strukt archi­tek­tu­ry, Kra­ftwerk Obe­rschle­sien, ogrze­wał miesz­kań­ców i dawał Byto­mio­wi świa­tło przez wie­le lat. Nastą­pił prze­szczep. Układ ruro­cią­gu cie­płow­ni­czo-paro­we­go nadal tęt­ni życiem tło­czo­nym przez nowe ser­dusz­ko w Miechowicach”.

Tak, to ser­ce naj­wy­raź­niej już nie będzie pra­co­wa­ło, jest nie­od­wra­cal­nie mar­twe i nie zmie­ni tego żad­na reani­ma­cja i żaden prze­szczep à la pro­fe­sor Reli­ga. Tur­bo­ze­spo­ły mil­czą. Stoi zegar mat­ka, głów­ny nerw nada­ją­cy kie­dyś rytm. Stan zero w ste­row­ni. Apa­ra­tu­ry, licz­ni­ki, mano­me­try i pięć­dzie­siąt czte­ry zega­ry sto­ją w miej­scu. Usta­ły impul­sy, któ­re nada­wa­ły rytm jego pra­cy. Nie ma takie­go szpi­ta­la, któ­ry był­by w sta­nie je wyle­czyć, bo nie opła­ca się go rato­wać. Trza będzie stwo­rzyć mau­zo­leum i zakon­ser­wo­wać zwło­ki. Miłość ludz­ka stwo­rzy pomnik minio­nych dni i oca­li od zapo­mnie­nia – w naj­lep­szym wypad­ku. Być może uru­cho­mi naj­pierw zegar na wie­ży, aby stu­ki­lo­gra­mo­wa wska­zów­ka wska­zy­wa­ła czas, a tam, gdzie kie­dyś pra­co­wa­ły tur­bo­ze­spo­ły i taśmo­cią­gi, zabrzmi muzy­ka i ludzie będą tań­czyć, orga­ni­zo­wać wysta­wy i spo­tka­nia lite­rac­kie. Sztu­ka upięk­szy grób jak pach­ną­ce chry­zan­te­my – w naj­lep­szym wypadku.

Elek­tro­cie­płow­nia nie pra­cu­je i nie będzie, ale to miej­sce nie jest mar­twe. Zie­mia tu wysy­ła jakiś czu­ły i dobry impuls – odbie­ram go wyraź­nie swo­imi wewnętrz­ny­mi czuł­ka­mi. Połu­dnio­wa magi­stra­la obok elek­tro­cie­płow­ni trans­por­tu­je cie­peł­ko, pocią­gi mija­ją jabłon­kę, wio­ząc węgiel, a jaku wła­sne­mu zdu­mie­niu odkry­wam nie­ocze­ki­wa­nie te napi­sy, któ­re mnie zaty­ka­ją. Myśla­łem, że miłość umie­ra, tym­cza­sem odkry­łem to miej­sce na dowód ludz­kiej omylności.

Rozdział III | Strona 34
Fol­low a manu­al added link

Spo­dzie­wa­łem się w tych chasz­czach urba­ni­za­cji za osie­dlem raczej śmie­cio­wi­ska, rdze­wie­ją­cych lodó­wek i pla­sti­ko­wych kubłów po far­bie wypeł­nio­nych tape­tą ze Spi­der­ma­nem. Takie wido­ki znam z ple­ne­rów w Zagłę­biu Ruh­ry czy na przed­mie­ściach Pary­ża. Żyję od lat w zachod­niej kul­tu­rze, więc moje oczy przy­wy­kły do takich obra­zów. Niem­cy to nie tyl­ko kli­ni­ka w Szwar­cwal­dzie. Tu w Szom­bier­kach ku moje­mu zdzi­wie­niu ruro­cią­gi nie są poba­zgra­ne spre­jem i wul­ga­ry­zma­mi w sty­lu „Fuck You mother” albo „ACAB”. Nie ma tu nie­na­wi­ści, a oto­cze­nie jest czy­ste, choć znaj­du­je się w środ­ku kon­glo­me­ra­tu ślą­skie­go po poważ­nych przej­ściach. Funk­cja rur naj­wy­raź­niej wykra­cza poza trans­port cie­pła. Magi­stra­la pół­noc­na nie­sie tak­że czu­łe i deli­kat­ne myśli mło­dych ludzi, któ­rzy wyko­rzy­stu­ją magicz­ny ple­ner i cie­płe rury, aby się wyco­fać i pomy­śleć. Ruro­ciąg peł­ni rolę dobre­go przy­ja­cie­la lub pamięt­ni­ka, któ­ry przyj­mie nawet naj­skryt­sze myśli.

Póź­niej idzie­my jesz­cze poła­zić po osie­dlu. Roz­ma­wia­my z eme­ry­to­wa­nym gór­ni­kiem, któ­ry w latach pięć­dzie­sią­tych przy­je­chał za pra­cą z pół­noc­nej Pol­ski. Opo­wia­da o szko­dach gór­ni­czych na osie­dlu i w cen­trum Byto­mia i o akcjach rato­wa­nia domów miesz­kal­nych przed zawa­le­niem. Wie­czo­rem jedzie­my do Kato­wic spo­tkać się w szyn­ku ze sta­rym zna­jo­mym — mala­rzem Alber­tem. Z Ronal­dem zgod­nie stwier­dza­my, że Albert ma wyraź­ne ślą­skie rysy twa­rzy. Albert tak jak my w latach osiem­dzie­sią­tych wyje­chał z rodzi­ca­mi ze Ślą­ska do Zagłę­bia Ruh­ry. Nie podo­ba­ło mu się tam, więc gdy osią­gnął peł­no­let­ność, wró­cił na Śląsk. Zde­cy­do­wa­nie nie był mate­ria­łem na kameleona.

Rozdział III | Strona 35
Fol­low a manu­al added link

Następ­ne­go dnia opusz­cza­my pra­cow­nię Alber­ta, w któ­rej spa­li­śmy. Wra­ca­my do Nie­miec. Na gra­ni­cy jesz­cze raz każ­dy z nas żegna się w swój oso­bi­sty spo­sób ze Ślą­skiem. Damian idzie się odlać, Ronald kupu­je dwa­na­ście wago­nów papie­ro­sów i szam­pa­na, a ja foto­gra­fu­ję. Robię Ronal­do­wi zdję­cie na pamiąt­kę naszej wypra­wy. Od kie­dy pamię­tam, w każ­dej podró­ży w Kar­ko­no­sze czy do Wro­cła­wia powta­rza się rytu­ał kupo­wa­nia wago­nów i bie­ga­nie od okien­ka do okien­ka w poszu­ki­wa­niu kolej­nych paczek LM-ów. Babsz­tyl zza okien­ka wydzie­ra się do mnie wred­nym gło­sem: „Pozwo­li­łam ci tu robić zdję­cia? Scho­waj ten apa­rat, gamo­niu!”. Deli­kat­ne wyzna­nie miło­sne kobie­ty na skra­ju zała­ma­nia ner­wo­we­go. Może ma coś do ukry­cia, albo mąż jej nie kocha. Ale ja jej nawet nie widzę. Nie lubię gra­nic mię­dzy kra­ja­mi i ludzi na gra­ni­cy zała­ma­nia. Cel­ni­cy, poli­cjan­ci, broń, han­dla­rze o złych sumie­niach lub bez sumie­nia, zły kurs wymia­ny walut w kan­to­rze i w ban­ko­ma­cie, pro­sty­tut­ki, smród, spo­ce­ni kie­row­cy o tłu­stych wło­sach, spa­li­ny, nie­uf­ność, pla­sti­ko­we kra­sna­le i barszcz z torebki.

– Leci­my.

– Kur­de, zapo­mnie­li­śmy zoba­czyć te two­je hasio­ki pod blokiem.

– Następ­nym razem wam pokażę.

Jedzie­my auto­stra­dą a ja prze­glą­dam zdję­cia. Ronald pyta, czy zro­bi­łem jakieś zdję­cie na tej elek­trow­ni. „Mam taką sko­dę, któ­ra się ład­nie wkom­po­no­wa­ła w tło, jak kame­le­on” – odpo­wia­dam – „ale nie wiem, czy to nie kicz. Jest takie kalen­da­rzo­we. Kolo­ry są homo­gen­ne. Nie wiem jesz­cze, może kie­dyś się przyda”.

Rozdział III | Strona 36
Fol­low a manu­al added link
▲ Fotografia nr 15
Handel detaliczny na przejściu granicznym,
Görlitz-Zgorzelec, Śląsk, październik 2018
Rozdział III | Strona 37
© Copyright - Martin Janczek | Broadpic 2025
  • Imprint
  • Kontakt
Scroll to top

Um Ihnen eine bessere Benutzerfreundlichkeit zu bieten, verwendet diese Website Cookies.

Alle akzeptierenEintellungen

Cookie und Datenschutz Einstellungen



Warum wir Cookies verwenden

Wir möchten Ihre Erfahrung bei uns so persönlich und technisch optimal wie möglich gestalten. Dafür verwenden wir Cookies und sammeln Informationen über die Nutzung, oder das Endgerät ggf. übermitteln wir diese an einen Partner, auch Dritte, die ebenfalls Services verwenden und die Daten und Informationen auch im EU-Ausland verarbeiten. Durch den Klick auf „Alles akzeptieren“ willigen Sie in diese Nutzung ein oder können hier eine individuelle Auswahl treffen und diese mit „Speichern“ festlegen. Weitere Hinweise sowie die Möglichkeit der Anpassung Ihrer Einstellung oder zum Widerruf Ihrer Einwilligung finden Sie in unseren Datenschutzhinweisen.

Klicken Sie auf die verschiedenen Kategorienüberschriften, um mehr zu erfahren. Beachten Sie, dass das Blockieren einiger Arten von Cookies Auswirkungen auf die Benutzerfreundlichkeit dieser Website und auf die Dienste haben kann.

Notwendige Website Cookies

Cookies sind für die, auf unserer Webseite verfügbaren Dienste und Funktionen unbedingt erforderlich. Die Ablehnung hat Auswirkungen auf die Funktionsweise unserer Webseite. Sie können Cookies jederzeit blockieren oder löschen, indem Sie Ihre Browsereinstellungen ändern und das Blockieren aller Cookies auf dieser Webseite erzwingen. Sie werden jedoch immer aufgefordert, Cookies zu akzeptieren / abzulehnen, wenn Sie unsere Website erneut besuchen.
Wir respektieren es voll und ganz, wenn Sie Cookies ablehnen. Um zu vermeiden, dass Sie immer wieder nach Cookies gefragt werden, erlauben Sie uns, einen Cookie für Ihre Einstellungen zu speichern. Sie können sich jederzeit abmelden oder andere Cookies zulassen, um unsere Dienste vollumfänglich nutzen zu können. Wenn Sie Cookies ablehnen, werden alle gesetzten Cookies auf unserer Domain entfernt.
Wir stellen Ihnen eine Liste der von Ihrem Computer auf unserer Domain gespeicherten Cookies zur Verfügung. Aus Sicherheitsgründen können wir keine Cookies anzeigen, die von anderen Domains gespeichert werden. Diese können Sie in den Sicherheitseinstellungen Ihres Browsers einsehen.

Google Analytics Cookies

Diese sogenanten Cookies sammeln Informationen, die z.B. dabei helfen zu verstehen, wie diese Webseite genutzt wird und wie effektiv Marketing-Maßnahmen sind. Mit den Erkenntnissen aus diesen Cookies kann die Webseite bzw. Anwendungen anpasst werden, um Ihre Nutzererfahrung zu verbessern. Wenn Sie nicht wollen, dass wir Ihren Besuch auf unserer Seite verfolgen können Sie dies hier in Ihrem Browser blockieren.

Andere externe Dienste

Die Seite nutzt externe Dienste wie Google Webfonts, Google Maps, oder externe Video Anbieter. Da diese Anbieter möglicherweise personenbezogene Daten von Ihnen speichern, können Sie diese hier deaktivieren. Bitte beachten Sie, dass eine Deaktivierung dieser Cookies die Funktionalität und das Aussehen der Webseite beeinträchtigen kann. Die Änderungen werden nach einem Neuladen der Seite wirksam.

Google Webfont Einstellungen:

Google Maps Einstellungen:

Google reCaptcha Einstellungen:

Vimeo und YouTube Einstellungen:

Datenschutzrichtlinie

Sie können unsere Cookies und Datenschutzeinstellungen im Detail in unseren Datenschutzrichtlinie nachlesen.

Rozdział III Elektrociepłownia w Szombierkach już nie ogrzewa

- ermöglicht Cookies abzulehnen und versteckt die Nachrichtenleiste (benötigt dafür 2 Cookies, andere werden entfernt)
- Ermöglicht sich von wichtigen Themen und allen anderen Cookies abzumelden (außer 2 von av_privacy_allow_cookies)

SpeichernAlles akzeptieren